środa, 26 listopada 2014

Co u mnie?

W przypływie kreatywnej fascynacji dom wypełnił się wełną i filcem, a z pracowni dociera miarowy stukot maszyny do szycia. Tylko czasem pełną skupienia ciszę przeszywa stłumiony syk- znowu wbiłam igłę w palec...

Nigdy jeszcze nie pochwaliłam się, że pieczenie i gotowanie całkiem niezłych potraw nie jest moją jedyną słabością. Uwielbiam tworzyć- w najszerszym tego słowa znaczeniu. Rysować, malować, lepić, wypalać, owijać, lutować, a czasem nawet szyć. Uwielbiam niepozorne kawałki materii przemieniać w przedmioty miłe dla oka. Mam głowę pełną pomysłów barw i kształtów, a chęć zrealizowania przynajmniej części z nich nie pozwala spać spokojnie. Dzisiaj pokażę Wam część tego co zaprząta mi głowę od kilku dni. Może dzięki temu poznacie mnie lepiej.

 Najpierw kilka pokrowców na telefon. W końcu niedługo 6 grudnia, może Mikołaj przyniesie komuś taki prezent;)?







  No i  na koniec pewien edukacyjny projekt skierowany do maluchów w wieku 3-7 lat- nauka i zabawa w jednym. Co Wy na to?




piątek, 21 listopada 2014

Ciasteczka orzechowe- ulubione

Czy można odmówić gdy Babcia prosi o swoje ulubione ciasteczka? Oczywiście, że nie:) Dlatego od rana dom pachnie orzechami, a w piecu złoci się kolejna blacha  pysznych ciastek. 

Ciasteczka orzechowe

30dag mąki
10dag cukru
20dag masła
10dag orzechów włoskich
2 żółtka

Orzechy uprażyłam lekko na patelni i zmieliłam na proszek. Mąkę przesiałam na stolnicę, dodałam cukier, zmielone orzechy i żółtka. Margarynę posiekałam i zagniotłam ciasto. Całość wstawiłam do lodówki na 1 godzinę. Po wyjęciu formowałam z ciasta wałeczki o średnicy 2 cm, kroiłam w plastry o grubości 1cm, przekładałam na blachę i lekko rozgniatałam widelcem. Piekłam przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Smacznego!

środa, 19 listopada 2014

Pierniczenie czas zacząć

Rozczesuję włosy pachnące cynamonem i goździkami...
Słucham deszczu bębniącego o dach...
I marzę o domku z piernika...


Pierniczki
(przepis na około 80 sztuk)

300g miodu
120g masła
550g mąki
100g cukru 
1 jajo
2 łyżeczki sody oczyszczonej
40g przyprawy do piernika

Suche składniki przesiałam do miski i dokładnie wymieszałam. Miód i masło roztopiłam w rondelku. Przestudzony płyn wlałam do miski, dodałam jajo i zagniotłam ciasto. Wstawiłam na godzinę do lodówki, aby trochę stwardniało. Wałkowałam na oprószonej mąką stolnicy na grubość około 3mm. Wykrawałam kształty pierniczków i układałam na blasze pokrytej papierem do pieczenia. Pierniczki przed upieczeniem smarowałam rozbełtanym jajkiem. Piekłam 12 minut w 180 stopniach.

 Smacznego!
Przepis pochodzi ze strony MojeWypieki
   

czwartek, 13 listopada 2014

Pizza wiejska

Przygotowując pizzę nie trzymam się przepisów, każda kompozycja smakowa powstaje pod wpływem chwili i produktów które mam pod ręką.Chyba nigdy nie jadłam dwóch takich samych, ale ta była naprawdę bardzo smaczna.

Pizza wiejska

1/2 czerwonej papryki
1 duża cebula
1 duży pomidor
1 puszka kukurydzy
kiełbasa wieprzowa
ser żółty
sól, pieprz, bazylia

Kiełbasę pokroiłam cienkie plasterki i zrumieniłam na suchej patelni. Ser starłam na tarce o grubych oczkach, cebulę pokroiłam w piórka, paprykę w kostkę, a pomidora w ćwierć plasterki. Składniki układałam na podpieczonym cieście i dopiekałam przez 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.Smacznego!

Ciasto na pizze

Szybki obiad wymaga łatwych rozwiązań. Kiedy trzeba zająć się kilkoma spawami na raz pizza to dobry wybór. Ciasto po wyrobieniu rośnie samo, później gdy wyląduje w piekarniku wrzucamy na nie kilka dodatków i po chwili wyjmujemy pyszny, chrupiący placek z ciągnącym się serem i aromatyczną pieczoną szynką. Pycha!

Ciasto na pizze

4 szklanki mąki
1 szklanka letniego mleka
1/2 szklanki letniej wody
40g drożdży
1 łyżeczka cukru
2 łyżki oleju
szczypta soli
szczypta gałki muszkatołowej

Wszystkie składniki zagniatamy razem (aby drożdże łatwiej rozprowadziły się w cieście możemy rozpuścić je w letnim mleku). Elastyczne ciasto odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce. Gdy ciasto podwoi objętość formujemy placek i podpiekamy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni, aż ciasto delikatnie się zrumieni (około 10 minut). Następnie smarujemy ciasto sosem pomidorowym lub przecierem z dodatkiem bazylii i posypujemy ulubionymi składnikami. Ponownie wkładamy pizzę do pieca i dopiekamy


sobota, 8 listopada 2014

Dyniowe bułeczki



Założę się, że samą opowieści o dyniowym puree nie przekonałabym nikogo do zapchania swojego zamrażalnika pomarańczową papką. Proponuję zatem, zrobić mały test. Przygotujcie puree z ćwiartki niewielkiej dyni i upieczcie te bułeczki. Jeśli posmakują Wam tak samo jak mojej rodzinie na pewno znajdziecie miejsce na dyniowe zapasy! 


Dyniowe bułeczki

Zaczyn
1 1/2 szklanka mąki pszennej
10dag drożdży
1/2 szklanki ciepłego mleka

ciasto:
zaczyn
2 1/2 szklanki mąki pszennej
1 duża łyżka miodu
2 łyżki oleju
1 łyżeczka soli
1/2 szklanki ciepłego mleka
1 szklanka puree z dyni*

+mleko i sezam do posypania

Wszystkie składniki na zaczyn dokładnie mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 8-10 godzin. Następnie dodajemy do zaczynu resztę składników i wyrabiamy, aż ciasto będzie gładkie i sprężyste. Przekładamy do naoliwionej miski i pozostawiamy ciasto do wyrośnięcia na około 2 godziny. Następnie formujemy bułeczki, układamy na blasze i pozostawimy na pół godziny do napuszenia. Smarujemy mlekiem i posypujemy obficie sezamem. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez około 25 minut.

W tej wersji bułeczki mona podawać zarówno z wytrawnymi jak i słodkimi dodatkami. Mi smakują najbardziej z serkiem wiejskim i dobrym pomidorem.
Zwiększenie ilości miodu lub dodanie cukru zmieni je w pyszne drożdżówki. Polecam również nadziane ulubioną konfiturą lub czekoladą:).
 
*jeśli puree będzie bardzo wilgotne możemy zredukować ilość mleka

piątek, 7 listopada 2014

Puree z dyni


Puree z dyni przygotowałam w poprzednim sezonie i upiekłam dzięki niemu obłędny, dyniowy sernik o cudownie żółtym kolorze. Pozostały zapas schowałam głęboko w szufladzie zamrażalnika i odnalazłam dopiero po roku. Wyrzuty sumienia nie pozwoliły mi go wyrzucić, więc zdecydowałam się upiec złociste dyniowe bułeczki, a później pyszne ciasteczka. 
Niesamowity smak i bajeczny kolor tych wypieków skłonił mnie do zakupu największej dyni w sklepie i przygotowania zimowych zapasów. Sądzę, że słoneczne naleśniki i muffiny będą z powodzeniem poprawiać mi nastrój w szare zimowe popołudnia.
Dzisiaj pokrótce opowiem w jaki sposób należy przygotować dyniowe puree, a w następnych dniach opublikuję przepisy na dyniowe wypieki.


Puree z pieczonej dyni

Dynie koimy na duże kawałki (nie odcinamy skorupy), owijamy folią aluminiową i układamy na blasze. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy do miękkości. W zależności od gatunku dyni zajmuje to od około 40 minut do godziny. Po ostudzeniu wybieramy łyżką miąższ, odciskamy nadmiar wody (np przez ściereczkę) i miksujemy. Miąższ możemy przechowywać w zamrażalniku.
 

niedziela, 2 listopada 2014

Czekoladowe ciasteczka owsiane


Na kuchennym blacie stoi słój. Prawdziwy ratunek dla takich łasuchów jak my. Wielki, szklany słój pełen skarbów. Owsianych, waniliowych, cytrynowych, czasem orzechowych, nie istotne jakich. Najważniejsze, by zawsze można było do niego sięgnąć i zatracić się w ich delikatnej kruchości...


Kakaowe ciasteczka z granolą 

2 szklanki mąki
3/4 kostki masła
1/2 szklanki maślanki
1 szklanka cukru
3 łyżki kakao
2 szklanki granoli (lub płatków owsianych*)
2 jaja
1 łyżka ekstraktu z wanilii
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczka soli

Mąkę wymieszałam z solą, cukrem i proszkiem do pieczenia. Usypałam kopczyk, dodałam resztę składników i zagniotłam ciasto. Schłodziłam w lodówce. Po godzinie formowałam kule wielkości orzecha włoskiego i rozgniatając na krążki układałam na blasze. Piekłam przez około 15 minut w 180 stopniach.

*jeżeli wykorzystujemy płatki owsiane dodajemy również ulubione bakalie:)


Moje wypieki i desery na każdą okazję http://www.mojewypieki.com/info/moje-ksiazki

sobota, 1 listopada 2014

Złociste bagietki


Całkiem sporo przepisów czeka na pojawienie się tutaj... Chleby, ciasta, ciasteczka, naleśniki...
Jednak dopiero te bagietki skłoniły mnie do przełamania ogarniającej mnie ostatnio blogowej niemocy. Nie mogłam nie wspomnieć o ich pysznym, kremowym miąższu i o złotej, chrupiącej skórce. Maksimum prostoty, minimum składników i odrobina wolnego czasu, ale tylko odrobina:)

Złociste bagietki
 (4 bagietki)

Zaczyn 
300g mąki pszennej
300g wody
5g drożdży

Gotowe ciasto
zaczyn całość
600g mąki pszennej
300g wody
10g dorożdży
20g soli

Zaczyn przygotowałam wieczorem (12-14h przed mieszaniem ciasta) dokładnie mieszając mąkę z ciepłą wodą i drożdżami. Następnego dnia do zaczynu dodałam pozostałe składniki. Zagniecione ciasto przełożyłam do naoliwionej miski. Odstawiłam w ciepłe miejsce. Po godzinie wyłożyłam ciasto na oprószoną mąką stolnicę, uformowałam prostokąt i złożyłam na 3 części. Następnie obróciłam ciasto o 90 stopni i ponownie trzykrotnie złożyłam. Odstawiłam do wyrastania. Po godzinie podzieliłam ciasto na 4 części z każdej formując kulę. Po upływie 30 minut z kul uformowałam krótkie walce. Po kolejnych 30 minut "wyturlałam" bagietki, ponacinałam i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 240 stopni. Po upływie 25 wyjęłam pięknie złociste, pękate bagietki.