Miały być nieprzespane noce i niespokojne dni. Częste pobudki i całodniowe zmartwienia. Tymczasem...
W naszym ogrodzie pojawiło się małe owcze stadko. Od 6 dni trzy baranki hasają beztrosko kosząc nasz bardzo obfity trawnik. Jeden jest biały, drugi czarny, a trzeci łaciaty;).
Martwiliśmy się jak na nowych lokatorów zareaguje nasz pies. Byliśmy wręcz pewni, że da nam w kość, że nie będzie chciał sypiać w domu, że będzie szczekał i popiskiwał próbując wymóc na nas umożliwienie mu kontaktu z owcami (kontakt to eufemizm- mam na myśli raczej ciągłe bieganie za kudłatym stadem i przeganianie go do upadłego po całym ogrodzie). Nasze obawy można by było wymieniać jeszcze długo. Mimo to, byliśmy całkowicie uodpornieni na podszepty zdrowego rozsądku. chcieliśmy mieć owce- naturalną, samobieżną i całkowicie ekologiczną kosiarkę do trawy! (taki ukłon w stronę naszego lenistwa i nurtu proEKO:)).
Na szczęście mądry, spokojny i rozważny Ogar, podszedł do całej tej sytuacji z zimną krwią. Nie piszczy. Nie szczeka. Śpi w domu. Czas od czasu zerka tylko obrażony na rogatą trójkę, pozostając w bezpiecznej odległości. Czyżby, któryś z nich przyłożył Majorowi gdy my nie patrzyliśmy?...
Mamy już własny dom z ogrodem. Mamy psa, rybkę i gołębie. Mamy własne stado owiec i plantacje... malin. Gdybyśmy mieszkali w Ameryce powiedziałabym, że to już Ranczo. Ranczo pod Ogarem- a co tam;)!
P.s. skoro słowo się rzekło i jest to blok mniej lub więcej kulinarny, zamieszczam również przepis:).
Jak przełamać lody z owczym stadem
(jedna próba)
jabłka pokrojone w ćwiartki
jędrne marchewki (im młodsze tym lepsze)
kilka buraków
suchy chleb
i kostka soli
Owcze stado, a raczej trójgłowy kudłaty stwór- owce przed zaaklimatyzowaniem się w nowym miejscu poruszały się niczym związane ze sobą- są dość nieufne. Jabłko i buraki należy pokroić w ćwiartki (owce nie potrafią pogryźć ich w całości, a przynajmniej nie od razu), marchewkę wybrać jak najcieńszą, pozostawić w całości. Chleb koniecznie suchy porcjonować racjonalnie. Kostkę soli przybić do pniaka. Podejść na bezpieczną odległość i czekać. Następny ruch należy do owiec...
wtorek, 21 kwietnia 2015
sobota, 18 kwietnia 2015
Sernik z trzema czekoladami

Uwielbiam wiejski ser oraz czekoladę, kocham "ciężkie" serniki i ubóstwiam czekoladowe ciasta- jeżeli i Wy macie podobne upodobania to ciasto na pewno jest dla Was!!
Sernik z trzema czekoladami
(wspaniały przepis znaleziony w Kuchni nad Atlantykiem)
Spód:
150g herbatników
50g masła
3 łyżki kakao
Masa serowa:
1 kg twarogu
150 g cukru
25 g mąki ziemniaczanej
4 jajka
150 ml kwaśnej śmietany
1 łyżka ekstraktu z wanilii
dodatkowo:
100 g ciemnej czekolady
100 g mlecznej czekolady
100 g białej czekolady
3 łyżki mleka lub słodkiej śmietanki
Mała tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem. Herbatniki zmielić na proszek, dodać kakao oraz miękkie masło i wymieszać. Ciastem wyłożyć spód tortownicy, wstawić do lodówki na pół godziny. Ser utrzeć z cukrem dodając stopniowo po jednym jaju. Gdy masa będzie gładka dodać śmietanę, mąkę i ekstrakt z wanilii. Mieszać tylko do momentu połączenia składników. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (do każdej dodajmy po 1 łyżce mleka lub słodkiej śmietanki). Masę serową podzielić na 3 części do każdej dodając 1 rodzaj rozpuszczonej czekolady. Na spód z herbatników wykładamy najpierw masę z białej czekolady, następnie bardzo delikatnie masę z mleczną, a na końcu z ciemną czekoladą.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15 minut, następnie temperaturę obniżamy do 160 stopni i pieczemy około godziny. Gdy brzegi masy serowej będą sztywne wyłączamy piekarnik i uchylamy delikatnie drzwiczki pozostawiając sernik do całkowitego wystudzenia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)