Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciasta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciasta. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 kwietnia 2015

Sernik z trzema czekoladami

Gdy delikatna kremowa słodycz białej i mlecznej czekolady rozpływa się w ustach subtelnie łagodząc ledwo uchwytną gorycz ciemnej delicji, zamykam oczy i przenoszę się na piaski karaibskiej plaży, gdzie targane ciepłym, morskim wiatrem kakaowce Ciollo rodzą najwspanialsze na świecie nasiona.  Kakao, jak się bez niego obejść? Jak żyć bez topiącej się pod podniebieniem czekoladowej kosteczki? chociażby jednej w ciągu dnia? Grożono niedawno, że produkcja ziaren kakaowca, nie nadąży z zaspokajaniem zapotrzebowania światowego rynku, a czekolada i kakao powoli będą znikać ze sklepowych półek. Pełna trwogi przynoszę do domu kolejne tabliczki, uzupełniam zapasy na "gorsze czasy", chociaż po cichu mam nadzieję, że szybko nie nadejdą...
Uwielbiam wiejski ser oraz czekoladę, kocham "ciężkie" serniki i ubóstwiam czekoladowe ciasta- jeżeli i Wy macie podobne upodobania to ciasto na pewno jest dla Was!!

Sernik z trzema czekoladami
(wspaniały przepis znaleziony w Kuchni nad Atlantykiem)

Spód:
150g herbatników
50g masła
3 łyżki kakao
Masa serowa:
1 kg twarogu
150 g cukru
25 g mąki ziemniaczanej 
4 jajka
150 ml kwaśnej śmietany
1 łyżka ekstraktu z wanilii
dodatkowo:
100 g ciemnej czekolady
100 g mlecznej czekolady
100 g białej czekolady
3 łyżki mleka lub słodkiej śmietanki

Mała tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem. Herbatniki zmielić na proszek, dodać kakao oraz miękkie masło i wymieszać. Ciastem wyłożyć spód tortownicy, wstawić do lodówki na pół godziny. Ser utrzeć z cukrem dodając stopniowo po jednym jaju. Gdy masa będzie gładka dodać śmietanę, mąkę i ekstrakt z wanilii. Mieszać tylko do momentu połączenia składników. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (do każdej dodajmy po 1 łyżce mleka lub słodkiej śmietanki). Masę serową podzielić na 3 części do każdej dodając 1 rodzaj rozpuszczonej czekolady. Na spód z herbatników wykładamy najpierw masę z białej czekolady, następnie bardzo delikatnie masę z mleczną, a na końcu z ciemną czekoladą.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15 minut, następnie temperaturę obniżamy do 160 stopni i pieczemy około godziny. Gdy brzegi masy serowej będą sztywne wyłączamy piekarnik i uchylamy delikatnie drzwiczki pozostawiając sernik do całkowitego wystudzenia.  
  




wtorek, 10 marca 2015

Torcik malinowy

Pierwsze miesiące roku to bez wątpienia czas bardzo napięty. Czas pełen radości i okazji do świętowania. Ledwo zdążymy odpocząć po małym świątecznym obżarstwie, a już urodziny wyprawia moja Mama. Miedzy kolejnymi okazjami pozostaje równie mało czasu. Jest to dość zrozumiałe, gdyż do maja tłustym drukiem w kalendarzu zapisane jest 9 pozycji(!). 
Urodziny, imieniny- nie ważne, w mojej rodzinie świętować trzeba, Obowiązkowo! 
Na nic więc wszelkie noworoczne postanowienia o odchudzaniu, porzuceniu słodyczy, czy byciu wege. Tort jest pozycją obowiązkową! Nie musi być zbyt słodki, nie może być lukrowany ani obłożony cukrową masą. Smak i prostota- to jest najważniejsze... 


Biszkopt:
5 jaj
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Beza:
3 białka
150 g cukru pudru
1 łyżeczka octu winnego
1 łyżka mąki ziemniaczanej

Krem:
500g serka mascarpone
350ml śmietanki kremówki
3 łyżki cukru pudru
1 łyżka żelatyny
50ml likieru kokosowego (z tego przepisu)

dodatkowo:
400g malin 
+ 50ml likieru kokosowego i 50 ml wody do nasączenia blatów.



Biszkopt:
Białka ubić na sztywną pianę, dodać cukier i po rozpuszczeniu kryształków wlać żółtka. Całość ubijać mikserem jeszcze przez 2-3 minuty, po czym przesiać do masy mąkę wraz z proszkiem do pieczenia. Wyłożyć do natłuszczonej tortownicy, piec około 40 minut w 180 stopniach (aż patyczek będzie suchy).

Beza:
Białka ubić na sztywną pianę. Nie przerywając ubijania stopniowo dodawać po łyżce cukru pudru. Gdy masa będzie lśniąca dodać łyżkę octu oraz mąkę ziemniaczaną. Dokładnie wymieszać mikserem. Na papierze do pieczenia narysować koło, wielkości tortownicy, po czym masą bezową wypełnić wnętrze. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 130 stopni i suszymy w piekarniku przez około 2 godziny.

Maliny:
Maliny smażymy, aż powstanie gęsta konfitura. Należy pamiętać o częstym mieszaniu. Malin nie można przypalić!

Krem:
Mascarpone ubijamy na najwyższych obrotach miksera na puszysty krem. Nie przerywając stopniowo dodajemy cukier puder. Jedną łyżkę żelatyny rozpuszczamy w 50ml likieru kokosowego i podgrzewamy, aż do całkowitego rozpuszczenia. Śmietanę ubijamy na sztywno, dodajemy likier z żelatyną. Całość mieszamy dokładnie z serkiem mascarpone.

Bezę smarujemy malinami, następnie wykładamy porcję kremu. Biszkopt kroimy na 2 części. Pierwszą kładziemy na bezę i nasączamy likierem wymieszanym z wodą. Wykładamy warstwę kremu. Na górze umieszczamy drugi biszkoptowy blat. Nasączamy obficie likierem. Delikatnie smarujemy kremem, po czym dekorujemy kremowymi różyczkami.

niedziela, 8 lutego 2015

Kołocz z serem

Beskidy utonęły pod warstwą białego puchu, a wirujące w powietrzu tumany śniegowego puchu przesłoniły świat. Okutani w ciepłe kurtki, wysokie buty, szale i rękawiczki brnęliśmy przez zamieć z koszyczkiem ciepłego ciasta. Niczym Czerwone kapturki w baśni o Królowej Śniegu. Na szczęście wilka prowadziliśmy na smyczy...

Kołocz z serem

Ciasto:
4 szklanki mąki krupczatki
1,5 szklanki cukru
200g masła
2jaja
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
szczypta soli

Ser:
500g niemielonego pełnotłustego twarogu
4 żółtka
1 szklanka cukru
2 łyżki kwaśnej śmietany
skórka starta z 1 cytryny
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Ciasto:
Z mąki, cukru i proszku do pieczenia usypać kopczyk, w sam środek wbić jaja, wkroić plastry masła, dodać ekstrakt z wanilii i szczyptę soli. Wszystkie składniki ciasta dokładnie zagnieść. Wstawić na godzinę do lodówki. Połowę ciasta rozwałkować na grubość około 3-4mm. przełożyć na dużą blachę, wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i podpiec na złoty kolor.

Ser:
Żółtka utrzeć z cukrem na puch, nie przerywając ucierania dodawać po łyżce twarogu, śmietanę skórkę z cytryny oraz ekstrakt z wanilii. Gładką masę serową wyłożyć na podpieczone ciasto. Na warstwę sera układamy "skubane" kawałki ciasta.

Pieczemy 40 minut w 180 stopniach Celsjusza. 

Smacznego!!

piątek, 6 lutego 2015

Ciasto potrójnie czekoladowe

W piątkowy wieczór lubię zasiąść w miękkim fotelu, otulić ciepłym pledem i głęboko pogrążyć w lekturze kucharskich książek. Godzinami mogę poszukiwać pysznego deseru, którym będziemy się delektować przez te dwa cudowne dni. Oglądam zdjęcia słodkich wypieków i wyobrażam sobie ich smak. Gdy zdarzy się, że patrząc na fotografię prawię czuję jego smak, nie szukam dalej! 

Ciasto potrójnie czekoladowe
(przepis na małą tortownice)

Ciasto:
100g margaryny
100g cukru
100g mąki
50g gorzkiej czekolady
2 łyżki kawy rozpuszczalnej
2 jaja
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki powideł śliwkowych
sok z połowy cytryny


Mus ciemny:                                                            
100g masła                                                                 
100g czekolady mlecznej                                             
100g cukru                                                                  
3 jaja                                                                          
1 łyżka kakao                                                             
3 1/2 łyżeczki żelatyny w proszku                                
20ml wody                                                                  
40ml likieru kawowego


Mus biały:
100g masła
100g białej czkolady
100g cukru
3 jaja
3 1/2 łyżeczki żelatyny w proszku
20ml wody
40ml nalewki śliwkowej

do dekoracji starta gorzka czekolada.

Ciasto:
Margarynę rozpuścić w rondelku na wolnym ogniu, dodać cukier i kawę, mieszać, aż do połączenia składników. Czekoladę połamać w kostki, wrzucić do rondelka, roztopić i dokładnie wymieszać z pozostałą zawartością. 2-3 łyżki masy przełożyć do szklanki. Do pozostałej części przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia i wbić 3 żółtka. Całość utrzeć na gładką masę. Białka ubić na sztywną pianę, delikatnie wymieszać z masą czekoladową. Przełożyć do wysmarowanej masłem tortownicy, wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 20 minut. Masę czekoladową pozostawioną w szklance wymieszać z dwoma łyżkami powideł śliwkowych. Przestudzone ciasto skropić sokiem z cytryny i posmarować masą ze szklanki.

Mus ciemny:
Czekoladę łamiemy w kostki, umieszczamy w rondelku razem z masłem i topimy. Żółtka ubijamy z kakao na sztywną pianę i mieszamy z przestudzoną czekoladą. Żelatynę mieszamy z 20ml wody, następnie dodajemy likier kawowy i podgrzewamy. Białka ubijamy na sztywną pianę stopniowo dodając cukier, następnie dodajemy przestudzoną masę czekoladową i rozpuszczoną w likierze kawowym żelatynę. Mus wylewamy na ciasto, wyrównujemy powierzchnię i wkładamy do lodówki na około 2 godziny.

Mus biały: 
Czekoladę łamiemy w kostki, umieszczamy w rondelku razem z masłem i topimy. Żółtka ubijamy na sztywną pianę i mieszamy z przestudzoną czekoladą. Żelatynę mieszamy z 20ml wody, następnie dodajemy nalewkę śliwkową i podgrzewamy. Białka ubijamy na sztywną pianę stopniowo dodając cukier, następnie mieszamy z przestudzoną masą czekoladową i rozpuszczoną w nalewce żelatyną. Mus biały wylewamy na sztywną warstwę musu ciemnego, wyrównujemy powierzchnię i wkładamy na noc do lodówki. Wierzch posypujemy startą na grubych oczkach ciemną czekoladą.

Przepis pochodzi z magazynu "mojeGotowanie" - Słodkie klimaty

Miłego weekendu!

wtorek, 27 stycznia 2015

Miodownik


Oglądając przepisy na moim blogu można by odnieść wrażenie, że żywię się wyłącznie pieczywem i słodyczami... Gdyby poważnie się nad tym zastanowić wcale nie byłoby to tak do końca błędne wrażenie. Życie bez chleba po prostu sobie nie wyobrażam! Wiele razy zdarzyło mi się rezygnować z ciepłego obiadu na rzecz chociażby najprostszej kanapki. Choć staram się prowadzić zdrowy tryb życia, odżywiać się w sposób zrównoważony, a co najważniejsze dbać o linię, nigdy nie zrezygnowałabym z produktów zbożowych i pszennego czy żytniego pieczywa. Z łakociami jest podobnie, ale w ich wypadku mam jeden bezwzględny warunek! Nie jem słodyczy ze sklepu. Naszpikowane chemią i kaloriami batoniki, wiecznie świeże ciastka, super zdrowe, bezsmakowe mleczne kanapki czy kolorowe cukierki bez chwili wahania zamienię na najmniejszy kawałek domowego ciasta, albo naturalny jogurt z owocami i łyżką wiejskiego miodu.
Codzienna porcja słodkości jest mi potrzebna jak większości z Was poranna kawa. Czasem jest to owsiany muffin, kawałeczek sernika, łyżeczka miodu albo tak jak dziś miodownik!

Miodownik

ciasto:
250g masła
1 szklanka cukru
150g miodu
1 łyżeczka kakao
2 jaja
4 szklanki mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

masa budyniowa:
4 łyżki mąki pszennej
3 łyżki cukru
2 żółtka
500ml mleka
2 krople aromatu migdałowego
2 krople aromatu waniliowego
200g masła

polewa czekoladowa:
3 łyżki masła
4 łyżki cukru
4 łyżki kakao
50ml śmietanki kremówki

Ciasto:
Masło roztopić w rondelku, dodać cukier, miód i kakao. Podgrzewać, aż do rozpuszczenia cukru, zdjąć z ognia i ostudzić. Do większej miski przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia, wbić jaja, dodać ekstrakt z wanilii i masę miodową. Ciasto zagnieść, odstawić do lodówki na godzinę. Następnie podzielić ciasto na 4 części, pierwszą rozwałkować, przełożyć na blachę o wymiarach 20x30cm. Piec około 15 minut w temperaturze 180 stopni. Z pozostałymi porcjami ciasta postępować tak samo. 

Masa budyniowa:
Mąkę, żółtka, cukier i olejki rozpuścić w 2/3 szklanki mleka. Pozostałe mleko zagotować i wlać do niego zawartość szklanki. Zagotować jak budyń i odstawić do wystudzenia. Masło utrzeć na puch, następnie stopniowo dodawać budyń. Gotową gładką masą smarować 2 pierwsze blaty ciasta.

Polewa czekoladowa:
Masło rozpuścić w rondelku, dodać cukier i kakao. Dokładnie wymieszać i ciągle mieszając podgrzewać przez 2-3 minuty. Następnie wlać śmietankę, doprowadzić do wrzenia, podgrzewać na wolnym ogniu przez około 5 minut, aż część śmietanki wyparuje, a czekolada odrobinę zgęstnieje. Gorącą wylać na wierzch ciasta i rozsmarować na powierzchni.

Smacznego!!

Miodownik najlepiej przygotować dwa dni wcześniej, aby blaty wystarczająco zmiękły. 

czwartek, 22 stycznia 2015

Torcik kawowo-orzechowy


Dzień Dziadka od lat przynosi odrobinę nostalgii i wiele tęsknoty. Moi dziadkowie byli zawsze blisko, ale stanowczo zbyt krótko. To na nich życie uczyło mnie istoty przemijania. Odeszli już dawno, zostawiając miłość i wspomnienia, które muszą mi wystarczyć aż do końca.

Dla wszystkich Dziadków i Babć, którzy nadal są z Wami przygotujcie ten pyszny tort. Mojej babci przypomniał dawne czasy, może i innym przywróci wspomnienia...   


Torcik kawowo-orzechowy
(przepis na małą tortownicę)

Ciasto:
3 jaja
150g cukru 
200g mąki pszennej
50g orzechów włoskich
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Krem kawowy:
2 torebki budyniu waniliowego
750ml mleka
200g masła
100g cukru pudru
pół szklanki kawy cappuccino
50ml wody

Ciasto:
Białka ubić na sztywną pianę, nie przerywając dodać cukier i żółtka. Orzechy zmielić na proszek, wymieszać z przesianą mąką i proszkiem do pieczenia. Stale ubijając dodawać po łyżce do masy jajecznej. Ciasto przelać do tortownicy wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą lub kaszą manną. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, piec około 15 minut.

Krem:
500ml mleka zagotować, proszek budyniowy rozpuścić w 250ml mleka, ugotować budyń i ostudzić. Kawę zalać 50ml wrzącej wody, dokładnie wymieszać. Masło utrzeć z cukrem na puch, nie przerywając ucierania powoli dodawać przestudzone Cappuccino i budyń. Gotowy krem wyłożyć na blaty ciasta, wysmarować wierzch i boki, udekorować orzechami włoskimi.


Smacznego!! Walentynkowe menu

środa, 7 stycznia 2015

Pani Walewska



Nie otrząsnęłam się jeszcze po świątecznym celebrowaniu niezliczonych posiłków i deserów. Przyzwyczajona do zapasu słodkości w spiżarni postanowiłam sobie pofolgować. Kruche ciasto, dżem, beza i krem budyniowy. Tego mi było trzeba!

Pani Walewska

kruche ciasto:
6 żółtek
20dag cukru pudru
3 szklanki mąki pszennej
30dag masła
cukier waniliowy

+ kwaśna konfitura do posmarowania

beza:
6 białek
2 szklanki cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
+ orzechy włoskie do posypania

Krem budyniowy:
4 żółtka
5 kopiastych łyżek mąki pszennej
1 łyżka aromatu waniliowego
3 szklanki mleka
 20dag masła


Ciasto zagnieść i wstawić do lodówki na 1 godzinę. rozwałkować na placek grubości 3mm, przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i podpiec na złoty kolor, w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Posmarować dżemem*. Białka na bezę ubić, dodać cukier, aromat waniliowy i sok z cytryny. Bezę wyłożyć na posmarowany konfiturą placek. Posypać pokuszonymi orzechami i piec jeszcze 10 minut. Ostudzić.
2,5szklanki mleka zagotować. Mąkę, jaja i aromat waniliowy wymieszać z pozostałym mlekiem i sporządzić budyń. Po przestudzeniu utrzeć z masłem.Placek przekroić na  pół. Na jedną część wyłożyć masę budyniową i przyłożyć drugą częścią placka.
Smacznego!

*ja używam zazwyczaj konfitury wiśniowej, ale równie smakowite rezultaty uzyskałam stosująć konfiturę śliwkową:)
  

wtorek, 23 grudnia 2014

Piernik świąteczny


Świąteczne przygotowania dobiegają końca. Cały dom błyszczy i pachnie świeżością. Ukryte na ganeczku ciasta kuszą. Poczekamy jeszcze dzień, może wytrzymamy...

Wśród wypieków pojawiło się w tym roku kilka nowości. Jedną jest wspaniały piernik, pełen bakalii, przełożony powidłami i oblany gorzką czekoladą. Jadłam go wcześniej tylko raz. Od razu wiedziałam, że muszę o nim napisać. Przepis pochodzi od kolegi, który mnie nim poczęstował.


Piernik
(przepis na 2 keksówki)

20 dkg cukru
15 dkg margaryny
6 żółtek
75 dkg mąki
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3 łyżki kakao
przyprawa do piernika
szklanka ciemnego piwa
35 dkg miodu
2-3 szklanki bakalii
powidła do przełożenia

200g gorzkiej czekolady

Masło, cukier, miód i żółtka jaj utrzeć na puch. Dodać mąkę, sodę i kakao. Ponownie utrzeć. Na koniec ciasto wymieszać z bakaliami i pianą z białek. Piec 1 godzinę w temperaturze 170 stopni.
Jeszcze ciepły piernik przekroić w połowie i przełożyć powidłami. Całość obleć polewą z gorzkiej czekolady, (roztopionej w kąpieli wodnej).





Mój piernik ozdobiłam dodatkowo lukrowymi cukierkami, które przygotowałam samodzielnie;). Jak Wam się podoba?





Smacznego:)!
Wigilia 2014

sobota, 4 października 2014

Śliwka, orzech i marcepan

Ostatnimi czasy raczej unikam wizyt w kuchni. Niestety szalejące w okolicy dziwne wirusy pokarmowe dopadły również mnie. Kiedy tylko mogę zajadam się grzankami z miodem, które przygotowuje dla mnie Mąż Wspaniały oraz kompotem jagodowo-jabłkowym (w starych mądrych książkach piszą, że to pomaga, no cóż, zobaczymy). Dzisiaj z radością odkryłam, że o jedzeniu mogę pisać. Przedstawię Wam zatem parę przepisów od dłuższego czasu cierpliwie oczekujących na publikację.

We wrześniu bezwzględnie dałam się zmarketingować otaczającym mnie zewsząd śliwką, na drożdżach, ucierańcach, pod kruszonką, z czekoladą czy w karmelu. Wszystkie kusiły swoim wyglądem i obietnicą boskiego smaku. Nie mogłam już dłużej się opierać. Zawędrowałam po śliwki do sadu, zebrałam, wypestkowałam, rozłupałam kilka włoskich orzechów i ucierałam. Marzyło mi się puszyste ucierane ciasto z wyraźną orzechową nutą, za to Wspaniały Mąż chciał kakaowe. Uszczęśliwiając nas oboje nadałam mojemu wypiekowi formę łaciatą orzechowo-kakaową. Na wierzchu ułożyłam piękne soczyste węgierki a w ich środek przekornie powkładałam marcepanowe "pestki". Efekt- z całej blachy przypadł mi tylko jeden kawałek:)


Placek śliwkowo-orzechowy z marcepanem

400g mąki
250g masła
200g cukru pudru
4 jaja
100g orzechów włoskich
3 łyżki kakao
4 łyżki mleka
cukier waniliowy
łyżeczka proszku do pieczenia
700g śliwek
100g marcepanu

Śliwki umyłam, przepołowiłam i pozbawiłam pestek. Masło utarłam z cukrem na puch, nie przerywając dodawałam po 1 żółtku, aż do otrzymania gładkiej puszystej masy. Następnie dodałam przesianą mąkę wraz z proszkiem do pieczenia.Ubitą pianę z białek delikatnie połączyłam z ciastem. Masę podzieliłam na 2 części do pierwszej dodałam kakao oraz 1 łyżkę mleka do drugiej  dodałam 100g podprażonych i zmielonych orzechów oraz pozostałą część mleka. Ciasto wykładałam do formy na przemian po łyżce masy orzechowej i kakaowej. Na masie ułożyłam śliwki (skórkami do dołu), a w środek każdej z nich włożyłam marcepanową "pestkę". Piekłam 1 godzinę w 180 stopniach.


poniedziałek, 22 września 2014

Pleśniak na jesienny dzień

 Nim otworzyliśmy zaspane oczy, werbel deszczowych kropli zadzwonił nam w uszach. Rzęsisty deszcz zmoczył mój płaszcz gdy starałam się dotrzeć do samochodu. Na drogach kałuże niczym jeziora i piesi z parasolami, uskakujący przed fontannami wody bryzgającymi spod kół mijających ich samochodów. Nowy tydzień przywitał nas ulewą! I to niestety nie letnim deszczem, czy burzowym popołudniem jakich wiele było tego lata, a prawdziwie jesienną szarą i zimną jak stal pogodą z przejmującym wiatrem zacinającym krople deszczu prosto w owinięte szalami twarze. Tymczasem jeszcze późną nocą z radosnym uśmiechem odczytałam temperaturę za oknem- 16 stopni- pomyślałam, że dzień będzie piękny i ciepły, niestety poranek mnie zaskoczył. 
Nie można już dłużej się okłamywać. Lato odeszło na dobre, porywając ze sobą złotą polską jesień. Od razu przyszła ta druga szara, zimna i mokra, a wraz z nią długie wieczory z kubkiem ciepłego mleka i dobrą książką. Bo co tu innego robić gdy nie można wyjść do ogrodu. Ooo, można jeszcze włączyć piekarnik i zagrzać maleńką kuchnie miłym ciepłem pieczonego ciasta. Tak też robię, ale co jeśli się do tego za bardzo przyzwyczaję? Chyba zacznę rozdawać ciasta znajomym bo sami ich wszystkich nie zjemy.  

Pleśniak

ciasto:
3,5 szklanki mąki krupczatki
37dag masła
2 łyżki cukru waniliowego
1 łyżka proszku do pieczenia
6 żółtek
1 łyżka kakao

beza:

białka z 6 jaj
1,5 szklanki cukru

+dżem

Na stolnicę przesiać mąkę, wymieszać z cukrem i proszkiem do pieczenia. W kopczyk wbić żółtka i wkroić masło. Ciasto zagnieść. Podzielić na 3 części. Pierwszą rozwałkować na placek i podpiec na złoto w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Drugą zagnieść z łyżką kakao i razem z trzecią częścią uformować w wałeczki i włożyć do zamrażalnika na około godzinę. Na podpieczonym cieście rozsmarować dżem i skubiąc po kawałku zmrożone wcześniej wałeczki ułożyć warstwę białego ciasta na dżemie. Następnie rozsmarować na cieście warstwę piany i ułożyć na niej skubane ciasto kakaowe.
Piec w 180 stopniach przez około 40 minut.

Durszlak.pl Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów Lista Blogów Kulinarnych

niedziela, 14 września 2014

Jabłecznik z pianą

Wielkimi krokami zbliża sie jesień, a wraz z nią czas drożdżowcow ze śliwkami, szarlotek i jablecznikow. Czas przepełniony zapachem cynamonu, pomarańczowej skórki, miodu i pieczonych jabłek. Dawniej cynamon kojarzyłam tylko z niedobrym przedszkolnym makaronem. Teraz z radością witam dzień ciepła cynamonowa jaglanką, szczególnie gdy za oknem mgła, deszcz i babie lato.

Dzisiaj przedstawię Wam jeden z kilku bardzo stary przepisów stosowanych w mojej rodzinie od lat. Jablecznik na kruchym cieście, z nadzieniem z kwaśnych jabłek i malin z dodatkiem cynamonu, oraz puszysta słodka pianka. Stary i dobry, taki trochę vintage...

Jabłecznik z piana

Ciasto:
5 łyżek cukru
25 dag masła
5 żółtek
cukier waniliowy
3 łyżki śmietany
2 łyżeczki proszku do pieczenia

piana:
5 białek
1 szklanka cukru
torebka jasnego budyniu

nadzienie:
75 dag jabłek
10 dag malin
 cynamon

Wszystkie składniki ciasta zagniatamy i wkładamy do lodówki na około 1 godzinę. Następnie połowę ciasta rozwałkowujemy na placek, którym wyklejamy blachę i podpiekamy na złoty kolor w 180 stopniach. Jabłka kroimy w cienkie plasterki, układamy na ciescie, posypujemy malinami i cynamonem. Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy cukier oraz budyń nie przerywając ubijania, aż do całkowitego rozpuszczenia cukru. Pianę wykładamy na jabłka. Pozostałą część ciasta "skubiemy" i układamy na pianie. Pieczemy przez 40 minut w 180 stopniach Celsjusza.






czwartek, 28 sierpnia 2014

Pavlova z malinami




Czy u was też się zdarza, że sprawdzona, dobrze znana potrawa nie chce współpracować w najmniej odpowiednim momencie? 
U mnie tak właśnie było! I to z bezą! wieczorem do baaardzo późna czuwałam w kuchni susząc moją perfekcyjnie ubitą bezę nawet dłużej niż zazwyczaj, aby na pewno się udała. Rano pojechałam na targ, kupiłam owoce, które mimo założenia wcale nie okazały się kwaśne. Czy ktoś z Was jadł w lecie słodkie mandarynki? Albo czy twarde jak kamień kiwi zaskoczyło Was bezwstydną słodyczą? Czułam, że tego dnia wydarzy się coś jeszcze.... i tak właśnie było, beza suszona w piekarniku przez bite 4 godziny- niezwykle krucha i pięknie błyszcząca z zewnątrz po podniesieniu z blachy ujawniła całą swoją miękką i chybotliwą zawartość. Rzut oka na zegarek- zostały 4 godziny do przyjścia gości. Owoce i krem gotowe. Beza  w powijakach, a ja w rozpaczy. Pozbierałam się w sobie, przy pomocy blendera ponownie ubijałam bezę. wstawiłam do piekarnika. Usmażyłam maliny bez dodatku cukru- przynajmniej one mnie nie zawiodły i były kwaśne. Poruszałam się po kuchni z godną podziwu szybkością. W końcu gdy już koniecznie musiałam wyjąć beze z piekarnika* nie odważyłam się jej przekroić. Położyłam ją na ozdobnym talerzu, rozsmarowałam krem, następnie wyłożyłam zasmażone maliny oraz ułożyłam na wierzchu zgrabną kompozycję ze zdradziecko słodkich owoców. 
Koniec końców gościom beza smakowała. Jej nie do końca wysuszony środek robił furorą, a ja starałam się przemilczeć fakt, iż znalazł się on w bezie przypadkiem z powodu wyższej konieczności.


Przepis na bezę i krem znajdziecie tutaj.

Do dekoracji wykorzystałam:
2 kiwi
listki z 1 dużej mandarynki pozbawione białych skórek
maliny
oraz maliny smażone bez cukru- najkwaśniejsze z możliwych:)




*gości zaprosiłam na obiad a kurczak na blacie czekał spokojnie na włożenie do piecyka

czwartek, 31 lipca 2014

Zawijaniec drożdżowy z wiśniami

Czy istnieje coś lepszego niż ciepłe, drożdżowe ciasto, pokryte dużą porcją złocistej kruszonki, wypełniające cały dom swoim nieziemskim aromatem?
Otóż tak!
Najlepsze z najlepszych jest ciepłe, drożdżowe ciasto, w którego puszystym wnętrzu kryje się pyszna wiśniowa konfitura...
Ach, nadal rozpływam się na samą myśl o tym cieście, z którego udało mi się skosztować tylko jeden kawałek... Co mi tam! Pędzę do kuchni, upiekę jeszcze jedno...

 
Zawijaniec drożdżowy z wiśniami
 ciasto:
500g mąki
150g masła
1 szklanka mleka
3/4 szklanki cukru
3 jaja
1 żółtko
50g drożdży
szczypta soli
+ konfitura wiśniowa
kruszonka:
70g masła
40g mąki pszennej
40g mąki kukurydzianej
50g cukru


Drożdże połączyłam z lekko podgrzanym mlekiem, 1 łyżką cukru i 2 łyżką mąki. Dokładnie wymieszałam i odstawiłam na około 15 minut do wyrośnięcia. Jaja ubiłam z cukrem i dodałam do wyrośniętych drożdży. Dokładnie wymieszałam, po czym powoli łyżkami wsypywałam mąkę oraz sól. Pod koniec wyrabiania, nie przerywając, cienkim strumieniem wlewałam topione masło. Gdy ciasto stało się gładkie i lśniące przełożyłam je do miski, przykryłam ściereczką i odstawiłam na godzinę w ciepłe miejsce. Następnie cisto rozwałkowałam na placek o szerokości blachy i posmarowałam wiśniową konfiturą pozostawiając 2 cm czystego ciasta na brzegu. Zwinęłam wzdłuż dłuższego brzegu i włożyłam do wysmarowanej masłem formy. Posypałam kruszonką. Piekłam przez 30 minut w 180 stopniach, następnie obniżyłam temperaturę do 120 stopni i dopiekałam przez około 20 minut.


Smacznego:)




niedziela, 27 lipca 2014

Baba wiśniowo-orzechowa

Powiecie, że mamy lipiec, a nie Wielkanoc. Tak, pamiętam o tym. Piękny słoneczny dzień i niesamowicie błękitne niebo, czas od czasu przysłaniane wielką, ciemną, burzową chmurą są kwintesencją lata. Na przekór tradycji to ciasto, w przeróżnych wersjach i wariacjach, na naszym stole gości dość często,. Jedni preferują ją jeszcze ciepłą i pachnącą, ja natomiast najbardziej lubię lekko wysuszone brzegi maczane w kubku ciepłego mleka... Baba:)

Dzisiaj chcę Wam pokazać wersję mocno orzechową z lekką wiśniową nutą. Wszystkim bardzo smakowała, może spróbujecie? 

Baba orzechowo wiśniowa

250g mąki
250g masła
250g cukru pudru
200g mielonych orzechów włoskich
200g wiśni
4 jaja
1 łyżka ekstraktu waniliowego
1 łyżka cukru waniliowego
2łyżeczki proszku do pieczenie








Mąkę przesiałam i wymieszałam z proszkiem do pieczenia. Masło utarłam z cukrem na puch, następnie nie przerywając ucierania dodawałam po 1 żółtku. Gdy ciasto osiągnęło jednolitą konsystencję, dodałam uprażone wcześniej na patelni mielone orzechy oraz mąkę z proszkiem do pieczenia, oraz sok który wypłynął z wiśni w procesie ich drylowania. Następnie wymieszałam ciasto z ubitą na sztywno pianą z białek i wiśniami. Masę przełożyłam do formy. Piekłam w 180 stopniach przez około 1 godzinę.


 
W wiśniowym sadzie 2014

niedziela, 20 lipca 2014

Zjadłabm porzeczki... Pavlova

- Zjadłabym czereśnie...
- Ależ babciu, już nie ma czereśni.
- To zjadłabym porzeczki, porzeczki jeszcze są! 

W sobotni poranek snuję się po zaspanym jeszcze targu. Pierwsi sprzedawcy powoli wykładają towar. Nic nie zapowiada tłumu, który niebawem zaleje to miejsce. Wracam do domu z koszykiem świeżych owoców. Zrobię z nich coś pysznego.  


Pavlova z owocami

200ml białek (z 5 jaj)
250g cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka octu winnego

Krem:
0,5l mleka
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
250g masła
cukier waniliowy

+kwaśne owoce sezonowe

Białka ubijam na sztywną pianę. Nie przerywając wsypuję po łyżce cukier. Gdy piana będzie sztywna i lśniąca dodaję łyżkę mąki i ocet. Ubijam do połączenia składników. Pianę wykładam na blachę pokrytą papierem do pieczenia. Formuję z niej tort i szpatułką lekko unoszę brzegi ku górze. Wkłądam do piekarnika nagrzanego do 120 stopni, piekę 40 minut, następnie obniżam temperaturę do 100 stopni i suszę przez 3 godziny.

 

350ml mleka doprowadzam do wrzenia, wlewam do niego mieszaninę mąki i cukru z pozostałym mlekiem. Gotuję jak budyń i odstawiam do ostygnięcia. Masło ucieram na puch dodając po łyżce zimny budyń.

Bezę delikatnie przekrawam  połowie wysokości, wypełniam połową masy. Pozostałą połowę masy wykładam na wierzch ciasta. Dekoruję dużą ilością owoców- najlepiej kwaśnymi owocami sezonowymi, które będą stanowiły doskonały kontrapunkt dla słodkiej bezy.








W wiśniowym sadzie 2014 Porzeczkowo mi 2014

wtorek, 1 lipca 2014

Ucierane ciasto z owocami

 Coraz trudniej jest je znaleźć... Nie widać ich na straganach, nie ozdabiają półek w warzywniakach. Pani Sklepowa zapytana czy można je jeszcze dostać w tajemnicy przynosi z zaplecza zatrzymany dla siebie koszyk. No cóż... Może jutro się uda?

Tymczasem dzisiaj mam dla Was przepis na cisto...

Takie, którego nie postawicie na stole po eleganckiej kolacji, ani nie zabierzecie ze sobą na imprezę u znajomych. Ucierane ciasto z truskawkami powinno się jeść w zaciszu własnego domu, po cichu, w tajemnicy. Nie wygląda jak deser ze sklepowej witryny, ale smakuje jak najpiękniejsze wspomnienia... 



Ucierane ciasto z owocami

250g masła
200g cukru
4 jaja (osobno białka i żółtka)
400g mąki
200g jogurtu naturalnego
1 łyżka ekstraktu z wanilii
2 łyżeczki proszku do pieczenia
 +około 500g owoców
Miękkie masło utrzeć z cukrem na puch, stopniowo dodając po 1 żółtku i łyżce mąki. Następnie nie przerywając ucierania dodawać małymi porcjami resztę mąki na przemian z jogurtem. Gdy ciasto będzie miało jednolitą konsystencję delikatnie mieszamy je z ubitą pianą z białek, proszkiem do pieczenia i ekstraktem z wanilii. Masę wykładamy na dużą  tortownicę pokrytą papierem do pieczenia. Na wierzchu ciasta układamy owoce. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, pieczemy przez 30 minut, następnie obniżamy temperaturę do 160 stopni i dopiekamy kolejne 25minut.





Ciasto najlepiej smakuje na ciepło. Wielbicielom słodyczy polecam przed podaniem posypać wierzch cukrem pudrem lub dodać gałkę lodów.

Smacznego! 


środa, 25 czerwca 2014

Wyśmienite ciasto z truskawkami i marcepanem


 Piekłam to ciasto już kilka razy w tym sezonie, jednak zawsze znikało z blachy jeszcze ciepłe zanim zdążyłam pomyśleć o tym, aby zrobić mu zdjęcia. Tym razem jednak zabrałam się do tego metodycznie. Zrobiłam podwójną porcję i fotografowałam każdy etap powstawania ciasta, z nadzieją, iż uda mi się to również po upieczeniu. Tym razem miałam szczęście...


Kruche ciasto z truskawkami, marcepanem i orzechową kruszonką

Ciasto:
4 szklanki mąki pszennej 
1 szklanka cukru
3 żółtka
15dag masła
3 łyżki kwaśnej śmietany
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka cukru waniliowego

Kruszonka:
80g masła
75g cukru
75g mąki
75g orzechów włoskich

dodatkowo:
15 dag marcepanu (lub więcej jeśli wolicie)
40dag truskawek

Wszystkie składniki ciasta zagnieść, wstawić na godzinę do lodówki. Po schłodzeniu, wylepić ciastem formę, widelcem zrobić dziurki i piec przez 20-30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Orzechy włoskie zmielić na proszek, dodać masło, mąkę i cukier. Dokładnie wymieszać.
Gdy ciasto nabierze złotego koloru rozkruszyć na nim marcepan, ułożyć truskawki, posypać obficie kruszonką. Wstawić do piekarnika, zmniejszyć temperaturę do 160 stopni i piec jeszcze przez 40 minut.


 Ciasto kruche przed pieczeniem


 Podpieczone ciasto posypane kruszonym marcepanem

... i z truskawkami...

 Ciasto z truskawkami i kruszonką przed wstawieniem do piekarnika

Upieczone ciasto




Smacznego!!!