Na bazarach nieśmiało pojawiają się pierwsze truskawki, jeszcze trochę, a świeże owoce prosto z ogrodu będą codziennie gościć na naszym stole. Tymczasem pora wykorzystać ostatnie zapasy i poczuć w kuchni namiastkę lata.
Delikatny aromat migdałów w połączeniu z kwaskowatym smakiem malin na ciepłym kruchym spodzie sprawia, że tarta znika w mgnieniu oka. Nigdy jeszcze nie przetrwała do następnego dnia...
Tarta malinowo-migdałowa
Ciasto:
200g mąki pszennej
100g zimnego masła
1 jajo
2 łyżki cukru
1 łyżka ekstraktu waniliowego
szczypta soli
Wszystkie składniki ciasta zagnieść i wstawić do lodówki na około godzinę. Formę na tartę o średnicy 24cm posmarować masłem, ciasto rozwałkować i wylepić nim spód i brzegi formy. Piec 15 minut w 180stopniach. Ostudzić.
Krem migdałowy:
200g migdałów
100g masła
100g cukru pudru
50ml likieru baileys
1 jajo
Wierzch:
200g malin
50g płatków migdałowych
Migdały rozetrzeć na proszek (można również kupić migdały mielone, ja jednak zawsze wolę dokładnie wiedzieć czego używam w mojej kuchni). Miękkie masło utrzeć z cukrem pudrem na puch, następnie małymi porcjami dodawać zmielone migdały. W ostatniej kolejności do masy dodać całe jajo i likier. Dokładnie zmiksować.
Masę migdałową rozsmarować na wystudzonym cieście, na niej wyłożyć świeże maliny (ja tym razem wykorzystałam niesłodzoną domową konfiturę malinową). Wierzch posypać płatkami migdałowymi i zapiekać przez 10 minut w 200 stopniach, następnie zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i dopiekać przez około 15-20 minut (bez termoobiegu).
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz