Mój dom... Mieszkam w nim od roku, ale czasem czuję się tu nieswojo, jakby obco. Nie znalazłam swojego miejsca, ulubionej nocnej lampki ani biurka na którym wiecznie plątałyby się porozrzucane korale. Nie ubrałam go jeszcze w ciepłe wspomnienia. Ten rok minął za szybko abym miała na to czas.
Gdyby ktoś mnie kiedyś zapytał jak wygląda dom moich marzeń, opowiedziałabym o blasku poranka pukającym do moich okien, o hamaku w cieniu brzęczących pszczelim śpiewem lip, o pachnących krzakach róż, o drzewach w sadzie uginających się pod ciężarem owoców. Napewno wspomniałabym o furtce do zaczarowanego lasu na drugim końcu ogrodu i szumie morza dobiegającym z oddali. Opowiedziałabym o skąpanym w słońcu tarasie na którym jadam śniadania właśnie z Nim...
Mam u boku wspaniałego człowieka z którym dzielę największe pasje.
Mamy wspólny dom, który powoli próbujemy oswoić... Dom, w którym czeka na nas wielki, silny brytan o niskim głosie. Tylko my wiemy, że pod pręgą zjeżonej sierści, kryje się wulkan radości, przecież tak długo nas nie było, a on tak tęsknił...
To już Rodzina.
Uwielbiam gdy zapach pieczonego ciasta wypełnia dom, czuję wtedy, że jest bardziej nasz. Taki ciepły i przytulny.
Muffiny z krówkami
(12 muffinek)
450g mąki
6-12 krówek
50g cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
200g kefiru
80 stopionego masła
30g oleju
2 jaja
aromat waniliowy
Suche i mokre składniki wymieszam dokładnie w oddzielnych miskach. Następnie łączę je delikatnie ze sobą pamiętając, że najlepsze muffiny powstają z ciasta, w którym pozostają grudki:). Następnie przekładam ciasto do foremek. Do każdej muffinki wkładam pół krówki, ale jeśli chcecie całe napewno będą równie dobre;). Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200stopni na około 15 minut.
Przed pieczeniem muffiny jagodowe dla niej i z krówkami dla niego. Każde z nas ma innego faworyta;) |
Po upieczeniu po krówce pozostaje dziurka wypełniona pysznym ciągnącym się toffi. |
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz