Kiedy powoli zapada zmrok, chowam się w kuchni. Sięgam do lodówki po drożdże, podgrzewam mleko, dodaję cukier, jaja, mąkę i topione masło. Zagniatam nucąc pod nosem zasłyszaną w radiu piosenkę. Odstawiam ciasto w ciepłe miejsce, przykrywam ściereczką i cichutko na palcach wychodzę...
Magia potrzebuje czasu...
Maślane rogaliki
20dag drożdży
2 jaja
3 łyżki cukru
1 szklanka mleka
50dag mąki
70g topionego masła
łyżeczka soli
mak lub sezam do posypania
Drożdże, łyżkę cukru i mąki zalałam letnim mlekiem, wymieszałam i odstawiłam do wyrośnięcia na 20 minut. Następnie dodaję jaja ubite z topionym masłem i resztą cukru. Mieszam z drożdżami, dodaję sól i mąkę. Wyrabiam, aż ciasto będzie gładkie. Odstawiam na godzinę do wyrośnięcia, dzielę na 12 części, wałkuję i zwijam w rogaliki, ponownie przykrywam ściereczką i pozostawiam je na pół godziny. Następnie smaruję mlekiem, posypuję ziarnami i piekę przez około 10 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Po wystygnięciu z każdym kęsem zachwycam się ich smakiem.
Przepis wykopałam na blogu addiopomidory. Dziękuję:)
Ale apetyczne! Takie idealne
OdpowiedzUsuńTakie rogaliki jedzone na śniadanie to dla mnie smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńświeżutkie rogaliki z masełkiem... Coś pysznego:)
OdpowiedzUsuń