sobota, 24 stycznia 2015

Suflet czekoladowy

-Kochanie, czy Ty umiałabyś zrobić suflet?
Pytanie spadło na mnie niczym grom z jasnego nieba.
-Wiesz! Taki jak na filmach. Ten, który wszystkim opada...- Ciągnął dalej Mąż.
-To chyba ważne wyzwanie, dla kucharza. Prawda? - świadomie lub przypadkiem poruszył wrażliwą strunę mojej duszy. 
Zakopana po uszy w notatkach, zamiast skupić się na przygotowaniach do ważnych egzaminów myślałam o suflecie. Pomimo usilnych starań, przez cały dzień nie odzyskałam spokoju ducha. Musiałam spróbować:)

W encyklopedii wiedzy wszelakiej odnalazłam informację, iż najważniejsze jest idealne trzymanie się proporcji, temperatur i czasu trwania poszczególnych etapów. Ważny jest każdy ułamek grama i każda sekunda. Mimo wszystko przygotowanie wcale nie jest ani trudne ani nawet pracochłonne. Natomiast efekt.... Mhmmm.... Przewyższa wszelkie oczekiwania!!

Gotowy suflet ma kremową konsystencję i porowatą strukturę, Łyżeczka włożona w sam jego środek powinna bardzo powoli zapadać się w dół.

Suflet czekoladowy

188g mleka
34g mąki
34g masła
135g ciemnej czekolady
98g cukru
68g żółtek
112g białek
7g soli

Masło, mąkę i sól utrzeć łyżeczką na jednolitą masę. Mleko podgrzać wraz z 75g cukru, aż do połączenia składników. Dodać masę maślaną i podgrzewać jeszcze przez około 4 minuty, aż masa zgęstnieje. Rozpuścić w niej połamaną czekoladę, po czym dodać żółtka i utrzeć. W międzyczasie nagrzać piekarnik do 190 stopni, a kokilki wysmarować dokładnie masłem i obsypać cukrem. Białka ubić na sztywną pianę, dodać 23g cukru i nadal ubijać, aż do jego rozpuszczenia. Białka delikatnie, ale dokładnie wymieszać z masą czekoladową. Przelać do kokilek, wyrównać powierzchnię, wstawiać do nagrzanego piekarnika i piec 17 minut bez termoobiegu. Podawać bezzwłocznie po wyjęciu z piekarnika.
Przed włożeniem do piekarnika kokilki były wypełnione w 1/2-2/3. Suflet pięknie urósł:)

Po kilku minutach walki z aparatem i lekkim przyciśnięciu łyżeczką lekko opadł. Mimo to na zdjęciu w podwojonej wysokości:)

 
 P.S. Mam nadzieję, że wybaczycie mi jakość zdjęć w tym poście. Wszystkie robione wieczorem, przy sztucznym świetle jako świadectwo radości i zachwytu z mojego udanego eksperymentu:)!
Zrobiłam suflet!
Jestem kucharzem;)!! Walentynkowe menu

1 komentarz: