We wrześniu bezwzględnie dałam się zmarketingować otaczającym mnie zewsząd śliwką, na drożdżach, ucierańcach, pod kruszonką, z czekoladą czy w karmelu. Wszystkie kusiły swoim wyglądem i obietnicą boskiego smaku. Nie mogłam już dłużej się opierać. Zawędrowałam po śliwki do sadu, zebrałam, wypestkowałam, rozłupałam kilka włoskich orzechów i ucierałam. Marzyło mi się puszyste ucierane ciasto z wyraźną orzechową nutą, za to Wspaniały Mąż chciał kakaowe. Uszczęśliwiając nas oboje nadałam mojemu wypiekowi formę łaciatą orzechowo-kakaową. Na wierzchu ułożyłam piękne soczyste węgierki a w ich środek przekornie powkładałam marcepanowe "pestki". Efekt- z całej blachy przypadł mi tylko jeden kawałek:)
Placek śliwkowo-orzechowy z marcepanem
400g mąki
250g masła
200g cukru pudru
4 jaja
100g orzechów włoskich
3 łyżki kakao
4 łyżki mleka
cukier waniliowy
łyżeczka proszku do pieczenia
700g śliwek
100g marcepanu
Śliwki umyłam, przepołowiłam i pozbawiłam pestek. Masło utarłam z cukrem na puch, nie przerywając dodawałam po 1 żółtku, aż do otrzymania gładkiej puszystej masy. Następnie dodałam przesianą mąkę wraz z proszkiem do pieczenia.Ubitą pianę z białek delikatnie połączyłam z ciastem. Masę podzieliłam na 2 części do pierwszej dodałam kakao oraz 1 łyżkę mleka do drugiej dodałam 100g podprażonych i zmielonych orzechów oraz pozostałą część mleka. Ciasto wykładałam do formy na przemian po łyżce masy orzechowej i kakaowej. Na masie ułożyłam śliwki (skórkami do dołu), a w środek każdej z nich włożyłam marcepanową "pestkę". Piekłam 1 godzinę w 180 stopniach.
Mmm, cudowne :) Musiało smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę :)