Najlepsza na śniadanie, z kubeczkiem ciepłego mleka i łyżką domowej konfitury. Doskonała na smutki i szarugę za oknem. Jej maślany smak i puszyste wnętrze na każdej twarzy wywoła uśmiech. Jeśli na dodatek pięknie ją zapleciemy będzie idealnym prezentem dla wymagającego łasucha!
Chałka
150 ml mleka
100g masła
50 g cukru
cukier waniliowy
2 jaja
1 żółtko
500g mąki pszennej
50g drożdży
łyżeczka soli
Mleko wraz z masłem podgrzewamy na wolnym ogni, aż do całkowitego rozpuszczenia masła. Następnie dodajemy cukier, cukier waniliowy oraz jaja i ubijamy. Po 3-4 minutach dodajemy drożdże. Po ich dokładnym rozpuszczeniu dodajemy przesianą mąkę wraz z solą. Zagniatamy, aż do uzyskania gładkiego ciasta o sprężystej strukturze. Odstawiamy do wyrośnięcia. Po około 40 minutach odgazowujemy ciasto uderzając w nie z góry zdecydowanym ruchem i pozostawiamy w ciepłym miejscu na kolejne 40 minut. Po tym czasie dzielimy ciasto na 6 części z których formujemy krótkie wałeczki. Pozwalamy im odpocząć przez około 20 minut. Następnie wałeczki rolujemy, aż osiągną długość około 60 cm. Jeżeli ciasto nie pozwala się łatwo formować rolujemy wałeczki do długości około 30-40 cm, przykrywamy ściereczką pozwalając im odpocząć przez około kwadrans i ponownie rolujemy do poądanej długości. Następnie wałeczki sklejamy ze sobą na jednym końcu i zaplatamy w formę "kłosa"*. Następnie przekładamy zaplecioną chałkę na blachę pokrytą papierem do pieczenia i ponownie pozwalamy jej wyrosnąć przez około pół godziny. W tym czasie przygotowujemy białko wymieszane z 2 łyżkami wody do posmarowania naszego ciasta, oraz mak, sezam lubi siemię lniane do posypania chałki. (Jeśli chcecie możecie przygotować kruszonkę, chałka będzie wówczas fenomenalna,. Ja jednak tym razem postawiłam na jej mniej słodką wersję i posypałam całość sezamem). Chałkę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy przez około 25-30 minut.
*Chałkę zaplotłam podpierając się zasadami zapamiętanymi z modnej kiedyś fryzury, tak więc te Panie które pamiętaj jak się plecie "Kłosa" poradzą sobie z zadaniem bez problemu;)
raz podchodziłam do takiej i szlag mnie trafił ;p :)
OdpowiedzUsuńwoow warkocz idealny, jak ja pieklam swoja chałkę po dwóch próbach zaplecenia warkocza zrezygnowałam ;)
OdpowiedzUsuń